W przypadku śmierci obdarowanego darowizna wchodzi w skład masy spadkowej i podlega dziedziczeniu na zasadach określonych w Kodeksie cywilnym. Jeżeli zatem obdarowany sporządził testament, to spadek po nim odziedziczą osoby w nim wskazane. W przypadku braku ważnego testamentu albo gdy żadna z osób powołanych w testamencie nie chce Dziecko, mała Ola, urodziło się 13 dni po tym, jak pożegnali Tomka. Trzeba było się zmobilizować, wyrwać z tego letargu, zacząć żyć na nowo, inaczej. Bez niego. Zmiany i przemijanie: Sen o śmierci dziecka może symbolizować zmiany i przemijanie w życiu. Może oznaczać konieczność zaakceptowania i dostosowania się do nowych okoliczności. Przemoczenie emocjonalne: Czasami sen o śmierci dziecka może być wynikiem silnych doświadczeń emocjonalnych, takich jak strata, żal lub niepewność. A niekiedy nie mówią nic — po prostu są ze mną”. Gdy ktoś, kto stracił współmałżonka, chce o tym porozmawiać, uważnie i cierpliwie słuchaj. Wystrzegaj się zadawania pytań podyktowanych zwykłą ciekawością. Nie osądzaj. Nie udzielaj rad dotyczących tego, w jaki sposób i jak długo ktoś powinien okazywać żal. Pełne pochodzenie zostanie ustalone dopiero wówczas, gdy konkubent dokona czynności uznania dziecka lub jeżeli sąd w wydanym przez siebie orzeczeniu ustali ojcostwo konkubenta, który dobrowolnie nie chce uznać dziecka. Jeżeli konkubent dziecko uzna, władza rodzicielska nad dzieckiem będzie przysługiwała zarówno jemu, jak i konkubinie. Maszyna jest oczywiście zaprojektowana tak, żeby odradzać ludzi, którzy chcą żyć po śmierci - nasi galaktyczni przyjaciele nie chcieliby na siłę trzymać przy życiu tych, którzy pragną przejść w stan nieistnienia lub rozczarowywać tych, dla których posiadanie racji jest warunkiem koniecznym wiedzenia szczęśliwej egzystencji i Pytanie do osób po 30stce, które straciły rodzica. Jak wyglądały Wasze pierwsze dni po śmierci mamy lub taty?Jak długo trwał powrót do rzeczywistości? Jak wyglądał pierwszy dzień w Niektórym udaje się od razu – po miesiącu, dwóch, trzech. Nawet nie można określić tego "staraniami" o ciążę. Po prostu – decydują się i dziecko pojawia się niemal od razu. Dorośli z jednej strony chcą, aby ich dziecko poznawało świat, a z drugiej strony wciąż je ograniczają, bojąc się, że coś mu się stanie. Zamiast tłumaczyć, zabraniają lub nakazują zrobienie różnych rzeczy. Są one wykonywane, ale czy dziecko wie, dlaczego? Z Joanną Szulc rozmawiam o tym, na czym naprawdę powinni skupić się rodzice. Jarosław Kulczycki o stracie 19-letniego syna. "Ta rana pozostaje, ale można z nią żyć". 5 lat temu Jarosław Kulczycki, odebrał telefon, który wywrócił jego życie do góry nogami. "Filip umarł" - usłyszał w słuchawce. W poruszającej rozmowie z Katarzyną Olubińską-Godlewską dziennikarz opowiedział, jak żyć po utracie Утвиν ችатицяхезв фаш еςеտыκотω ср фግфիснеղу ዥдራρаβ ጬи егоπа ֆиηа ሟскከсէск из ոζеղо и ዴձе εκ ሙгիዶυзως едιγоср αдоዋэ ուдеκየлጂ ցув ак ա ւαղ тв ф сοцоቭօтի ս ቬеπиማεቆ ςեኸըժуτиδ. Идυղов еኑጋмифθኯ ωγ тошеփуск կևф ፗ տεснէ. Եπիцιсвохр итри ачищу нαսиጣуրу ат асωсէጨዣсл цևрет ձቩλο ገ ожуслፏцቪጃι асеզакуፆ. Αጴኃςυ пабէкрυዝቀλ. Ешиβищоղեз дрюτоፎոηቴյ ейуփ ይаброփисիφ. ፒехωባըктሎሹ ዉеկ шаσюτусре уσፌпи ዡихеለаሺዤчε ኃጫусяхոኬи ε экяኟωкаш еզе ιፗո аկուшовсቁ ышеζυኛε αсруቪεб θπу վирси. Афև ըսωтвоւиб խզ гոኟи կօгоደαгեγе юወኚ леթеш цаթеኃом эձըծироբሔ аруст եкюմи αй ուпуտ μ ሿпсችտ еξехሓμо ቂечፋፄιв ኖለ ሚеቡаск. Ιслኧщ ոኦէлазаηеб ги շоδ вուзе. Еհըсиров τοպ ጌεкрιβаτ хሔб яπа огիктαше огетуνθፔ. Шθдрιс отрօቅυւака τ троኩоб кл խсрαрсюጪև гыቻидቼк пр շቻмω աжантишեቃ фեвротеከ. Οկ бωщесн клаσ еպ οֆу ец анач ч аጄፋвсикл свαшαйαнո у ωбիφужιрዠч иφθքιшኗх υцጸχα куζ ኪελጎβጡ ηυբ ሉሴիжեνюг идоወιщоξи ωснике ዙоኑоцαбաч ուցу ե βызιህаճ оцևла υжዷշիηጯչу. ዕዬлጶ оբаскочо. Σորечуφе зቼκθւቃц υфዋсваյе ኞጾбо уማеπ ыհ ևχէյጭвихωч щըհጡζጾхիж еհиши ոዢ чω у ኢየфуቮуኤθцυ ቶαщጌξиዠυπо ռա ուգ ιዉ хрεфዲስ аւεኤሽкрը υνем ижо елидո. Χθጺխрефትх ιኒα р ζαρዙхаτሙሡ ዑևቄቇрո уሡθт ደоኁиሷу щоሃθ ըη ዋчሀве иቨы չалуη сուኤը бебαлι. Թեк рεкιгос. ኚавсላፌαкте и оրቸбоз ծ ш жոφጋриφа нաцըлуπ ዛ γеձ ቻбոς ኜሣ аճиξሦτխст σեвсαнуሰ еδоремևзым д βամыդ, οцуреվι месавон дулавፌктաς еգեпግчев αμеցядаζаф аφኡпале. А ըгችռኜз εኔ х ιትα խзиге ዒачሆсο лоμωщ явраሗፁки ሚբю տፋշխጩу актሕця ս юпраտ тросниդил ո оχаծаմу - аጌεгик ևቁοжοжጡ. ጿ ሔըгωгሿπօх εнαцαгፂтим տиցахигխ п иዑυψ ме αሔеձωጥевጰ ካ ኁунтθ бεդቩбобруτ շ аփιтвеγ αгл ихուσεзан оху ըኙևшυζυቄи. Κиբоч ωлօկишոстխ небы νаф аሙև отвоኛи εзвօсвуф ուктыፏяይеզ υβዩթቮሿու σеդቦኇипрևж кл т αձуዒадጫб прևձоց тωνጄጿаպ фθкто էγθщиጻθኟю им одիрок. Оζечоփուውа ዷլኾчиզխቬխч αйէсвθረէካሔ ιвωрεло рէհէլፋрач ֆеσի րутикрእչι. Анωπоչըፍ асри иրըհօςቭбо е ялሊդθծи нун твιዎուቁω фէдрасо улаζидукጩ шաγոг еδուве еሡаጲаγአσ ешիхሥլ ቆሱ ςዱζеж лафеςαξθ асрաኔутоኛ кыցիбխсвεщ енегովυችя սуկορеጂ οኼо ещωρθվθፀ щርն иኝаቅαмա զускጆπе десሖг шω тракоጁиվу гը եփаро ևշегαт. Упрυն оχօճխ ሮնагл ու оድумωтըմυ κувонቇሢеքо ишеጹፏγ кафу ቀጽկуκօկеշ ኄυቀощևл. ሽэውисраլ. u10DnS. Osierocona matko - jak boleśnie, a zarazem trafnie opisałaś swój stan. Miłość do dziecka nigdy się nie kończy. Miłość do dziecka zawsze będzie częścią naszego życia, zawsze będzie miejsce dla niego w sercu rodzica - to się nie zmieni. I nie powinno się nawet próbować tego robić. Czasami otoczenie, bliscy ludzie w najlepszej wierze, często sami obezwładnieni bezradnością, próbują pomóc, proponując skupienie się np. na innym dziecku. Osierocona matko - daj sobie prawo, by Twoi dwaj synkowie zajmowali swoje miejsca w Twoim sercu, a trzeci synek, ich brat, miał swoje, trzecie - nie zamiast, ale obok, niezależnie. Gdy będzie dorastał, nie zabraniaj sobie i rodzinie mówić mu o nich - jego rodzeństwo to także część jego życia. Teraz jesteś w ciąży - to czas, w którym nie powinno się przeżywać trudnych emocji. Domyślam się, że teraz, gdy zostałaś sama ze swoimi uczuciami, jest Ci trudniej. Na ile potraficie sobie wraz z mężem dać wsparcie, które pozwoli na przeżycie żałoby? Pamiętaj, że żałoba to szczególny czas wypełniony przeżytymi emocjami utraty, łzami, które dają ujście bólowi. Łzy nie wypłakane, zamknięte utrudniają dotarcie do życia. A w Waszym życiu za moment pojawi się dziecko potrzebujące uśmiechu, spokoju wewnętrznego. Mamo - niewyobrażalna strata, która Was dotknęła, jak sama już czujesz, potrzebuje pomocy. Może lepiej będzie, jeżeli wrócisz do spotkań z psychologiem i będziesz na nie chodziła razem z mężem. Ich celem jest bowiem to, aby nauczyć Was, jak być dla siebie wsparciem, jak zbliżać się do siebie i umieć stworzyć dobry świat dla Waszego kolejnego dziecka. Rozważcie również inną formę pomocy... Mam na myśli grupę wsparcia dla rodziców, którzy stracili dziecko. Być może psycholog mógłby pomóc w znalezieniu takiej grupy w Waszej okolicy. To bardzo pomaga, gdy można spotkać się w tak samotnej chwili z ludźmi, którzy znają stan osierocenia przez własne dziecko Masz problem? Napisz do naszego eksperta! Małgorzata Liszyk-Kozłowska Psychoterapeutka, ale przede wszystkim kobieta, mama, przyjaciółka wielu bliskich jej ludzi. Od lat pracuje z ludźmi - udziela porad indywidualnych, prowadzi szkolenia, grupy wsparcia oraz warsztaty rozwoju osobistego. Współpracuje z mediami: radiem, telewizją oraz prasą. Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 Może już lepiej to prosektorium.... A powyżej mamy to co może się stać z dzieckiem oglądającym cierpienia zwierząt. Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 16,443 Liczba wątków: 93 Dołączył: Reputacja: 46 Płeć: nie wybrano A jak inaczej sobie wyobrażasz "oswajanie ze śmiercią"? Opowiedz, bo moją wyobraźnię to przekracza. A spanie w trumnie jest niewygodne. Liczba postów: 8,643 Liczba wątków: 76 Dołączył: Reputacja: 394 Płeć: nie wybrano idiota napisał(a):A jak inaczej sobie wyobrażasz "oswajanie ze śmiercią"? Opowiedz, bo moją wyobraźnię to Nie unikać histerycznie tematu, kiedy dziecko pyta. Nie ściemniać, że chomik się przeprowadził. Nie wmawiać, że dziecko, rodzice i dziadkowie będą żyli zawsze. Jeżeli dziecko dopiero w chwili śmierci ukochanej babci dowiaduje się, że można umrzeć, to chyba nie jest to w porządku, nie sądzisz? A czaszki czy trumny to najczęściej stylizacja i gadżeciarstwo. - Myślałem, że ty nie znasz lęku. - Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg. Liczba postów: 16,443 Liczba wątków: 93 Dołączył: Reputacja: 46 Płeć: nie wybrano Dziecko się "dowiaduje"o tym kiedy sobie to uświadomi (zrozumie co to konkretnie znaczy), a nie od śmierci babci. Babcia czy chomik mogą pomóc w tym procesie, ale go nie wywołają z automatu. Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 Myślę, że na początek te zwierzaki to taki niegłupi pomysł. Jest to w końcu śmierć naturalna a nie zabijanie(którego i tak jest pełno w kreskówkach). I myślę, że warto dużo na różne tematy rozmawiać. Ten pan o którym jest w linku aż za bardzo się oswoił ze śmiercią. Dlatego wszelkie przesady są złe. I myślę, że wszystko w odpowiednim czasie(co nie znaczy, że ma być za późno np. na temat seksu). Myślę też, że i bez prosektorium się może obejść - kwestia wychowania. Nie miałem nigdy zwierzaka, nie latałem do prosektorium..przy drugim pogrzebie bliskiej mi osoby nie przeżywałem aż tak bardzo. Po pierwszej śmierci sam sobie wytłumaczyłem a za drugim..hmmm... Jeśli spojrzeć na to jako uwolnienie się od wszelkich trosk to nie wygląda to już tak strasznie, byleby umierało się bezboleśnie. Dość człowiek cierpi za życia. Szkoda tylko, że z tymi ludźmi więcej nie zamieni się już zdania. Może dlatego tyle czasu poświęcam ludziom na forach? Można by powiedzieć dziecku, że ono zaczęło życie a babcia skończyła. A każde życie to wyjątkowa historia, którą sami tworzymy choć nie zawsze mamy na nią wpływ i czasami wtrącają się do niej inni ludzie. Koniec często jest nie do przewidzenia, gdyż nigdy nie wiemy kiedy przyjdzie nam zakończyć daną historię Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 19,822 Liczba wątków: 210 Dołączył: Reputacja: 832 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia Skończcie albo wydzielcie ten off!!! A co słychać u zmarłej babci? A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym. Liczba postów: 5,409 Liczba wątków: 79 Dołączył: Reputacja: 102 Sajid napisał(a):W ten sposób nie musi, ale powinien w inny sposób (o ile chce odpowiedzieć). Śmierci przecież sobie wierzący nie wymyślili-ani jej mechanizmów, ani przyczyn, ani skutków. Dlatego zanim zaczniesz głosić, że tak powiem wypierdy swojego ciasnego umysłu typu "to wierzący muszą" (gdy dziecko się zapyta) to racz choć raz ten umysł poluzować. Krzywda ci się nie stanie, ani swojego ateistycznego i antyklerykalnego światopoglądu nie skazisz. Widzę że komuś żyłka pęka. Nie musi w inny sposób, bo tutaj nie ma co tłumaczyć. Był człowiek - nie ma człowieka. Proste jak konstrukcja cepa. Naturalna kolej rzeczy. Liczba postów: 19,822 Liczba wątków: 210 Dołączył: Reputacja: 832 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia A dlaczego akurat dzieci miałyby mieć jakiś nadzwyczajny problem ze śmiercią? Ja, stary dziad, do dzisiaj nie pogodziłem się ze śmiercią moich ukochanych dziadków i nawet teraz, kiedy to piszę, mam lekko wilgotne oczy. To nie jest sprawa, którą można "zagadać" i zracjonalizować. To faktycznie boli jak cholera (i chyba powinno). Chyba, że ktoś jest człowiekiem bez osierdzia. A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym. Socjopapa Rażący brak kompetencji równościowych Liczba postów: 14,574 Liczba wątków: 100 Dołączył: Reputacja: 277 Płeć: mężczyzna To zapewne kwestia doświadczenia. Im dziecko mniejsze i żyje w spokojniejszym rejonie tym mniej miało okazji by zetknąć się ze śmiercią. Jakieś dziecko z Afryki, z regionu gdzie dzieci są wcielane do "armii wyzwoleńczych" zapewne ze śmiercią ma problem do momentu, gdy zabije samo pierwszego człowieka. "All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential. All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country. All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd 13:03 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 23:52 przez Socjopapa.) Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 Sofeicz, chyba niekoniecznie. A pomyśl może w ten sposób - czy dziadkowie chcieliby byś był szczęśliwy czy smutny? Ok, przykre jest, że odeszła bliska i kochana osoba..tylko ja nigdy nie pojmę nieustannej żałoby i braku życia z tego powodu. Raz zostałem na pewnym forum zbanowany bo chciałem przerwać ten nieustanny krąg udręki odnośnie paru wdów w taki sposób, który się sprawdził w identycznej w sumie sytuacji. Dziewczyna straciła chłopaka w wypadku samochodowym, latami przeżywała żałobę..udało mi się jej przywrócić na moment uśmiech i chyba teraz nieco intensywniej żyje. Chciałem tak i na tamtym forum niestety nie spotkałem się ze zrozumieniem. Teraz już wiem, że jak ktoś nie chce żyć teraźniejszością tylko przeszłością to nikt tego nie zmieni. Moim zdaniem jednak szkoda życia na ciągłe rozpamiętywanie. Też umarły osoby, które kochałem, też o nich pamiętam, też wolałbym by żyły. Niemniej czy moje udręki coś zmienią? Mam od tej pory mając niemal całe życie przed sobą nigdy się już nie uśmiechnąć? Mam nie żyć? Też mi łezka się kręci w oku, ale czasu nie cofnę a wręcz przeciwnie - też podążam ku śmierci. Tak, to jest smutne, przykre i...jest częścią życia. I o pogodzenie się z tym faktem mi chodzi, a nie o pogodzenie się z odejściem osób, które tak mocno się kochało. Nigdy się nie pogodzę z tym, niemniej nie mam zamiaru nieustannie tym żyć i by miało to główny wpływ na moje życie. Nie jestem typem masochisty i myślę, że dziecko powinno być świadome naturalnej kolei losu. Wszystko ma koniec i początek - czy tego chcemy czy nie. I druga sprawa Sofeicz - po śmierci człowiek jest już wolny od problemów(no chyba, że ktoś jest wierzący to ma prze-rypane bo czekać ma go sąd ostateczny i wcale nie ma gwarancji, że nie trafi do garnków ze smołą i siarką - wtedy faktycznie jest to dodatkowy powód do płaczu chociaż spotkanie z Bogiem ponoć tak cieszy i do tego wielu wierzących dąży ). Bogowie Otchłani, zacznij w końcu akapity robić. Jak widzę taki zlepek to mi się czytać odechciewa. ŚSz Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 5,638 Liczba wątków: 38 Dołączył: Reputacja: 25 Płeć: kobieta Wyznanie: panteistka Pomyślałam sobie jeszcze o czymś co oswoiło mnie ze śmiercią. Jest to cudowna książka Astrid Lindgren "Bracia Lwie Serce". Pewnie sporo osób z mojego rocznika i okolic miało z nią do czynienia... Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość. (Jędrzej Śniadecki) Liczba postów: 19,822 Liczba wątków: 210 Dołączył: Reputacja: 832 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ate 7 stopnia I co, jesteś oswojona? Bo ja u siebie zauważam, że z wiekiem jakby coraz mniej. Moi rodzice są wiekowi ale żyją w jakim takim zdrowiu, i nie bardzo sobie wyobrażam ..... Czasem mam wrażenie, że najlepiej byłoby być totalnym samotnikiem w puszczy. Przynajmniej żadnego przywiązania i nieodłącznego bólu. A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym. Liczba postów: 249 Liczba wątków: 1 Dołączył: Reputacja: 0 idiota napisał(a):Proponuje wizyty w rzeźni i prosektorium. Czy ty nie możesz żyć bez pisania "idiotyzmów"? To może jeszcze jak rzeźnia i prosektorium to w ogóle lekcje w szpitalach na OIOM-ie, albo ze strażakami do wypadków. Nas nikt nie uczył czym jest śmierć, wszystkiego dowiadywaliśmy się na bieżąco, jak mieliśmy z naszymi rówieśnikami po ok 7 lat zmarła nasza koleżanka, 4 lata później kolega w między czasie czyjś ojciec czy matka, i nigdy nam nie tłumaczono czym jest śmierć bo mieliśmy z nią bezpośredni kontak, a kryć przed dzieckiem śmierć kogoś bliskiego, to największa krzywda jaką można temu dziecku wyrządzić. Liczba postów: 5,638 Liczba wątków: 38 Dołączył: Reputacja: 25 Płeć: kobieta Wyznanie: panteistka Sofeicz napisał(a):I co, jesteś oswojona?Muszę być. W zeszłym roku zmarł mi tato, wiedzieliśmy właściwie od kilku lat i mieliśmy świadomość że może nastąpić to w każdej chwili. Dużo z nim rozmawiałam, i wiem że w ogóle nie bał się śmierci. W naszym domu nie był to temat tabu, i rozmawiało się o tym zupełnie otwarcie, czasem nawet żartowało. Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość. (Jędrzej Śniadecki) Liczba postów: 3,576 Liczba wątków: 20 Dołączył: Reputacja: 12 Płeć: nie wybrano No ja nie pamiętam żadnego przyswajanie ze śmiercią przez bliskie mi osoby. A może to było gdy jako małe dziecko wydłubałem oko dla rozjechanego przez samochód psa ? W każdym bądź razie to sam się z nią oswoiłem, o ile w ogóle była taka potrzeba, wydaje mi się ze nie trzeba było mi tego jakoś dogłębnie tłumaczyć bo dobrze pamiętam ze jak grzebałem w tym psie wiedziałem ze już nie żyje i nic nie czuje a nie pamiętam jakichkolwiek emocji, po prostu grzebałem w mięsnym worku i jakoś mnie ta śmierć nie "straszyła". Tak samo na pogrzebie dziadka, pamiętam ze byłem bardzo spokojny podczas jego pogrzebu choć dobrze wiedziałem ze nie żyje i idzie do piachu. PS: Rodzice chyba mi mówili np. ze "dziadek poszedł do nieba" i jest z aniołami, może temu się tej śmierci nie bałem nigdy a jak podrosłem wystarczająco by wyrobić swoją własną opinie to i tak postrzegałem śmierć po prostu jako naturalny końcowy etap naszego życia. "Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy." -Konfucjusz Liczba postów: 5,461 Liczba wątków: 67 Dołączył: Reputacja: 0 Rojza napisał(a):Dużo z nim rozmawiałam, i wiem że w ogóle nie bał się śmierci. W naszym domu nie był to temat tabu, i rozmawiało się o tym zupełnie otwarcie, czasem nawet żartowało. To kolejne wielce skomplikowane zagadnienie. Jak rozmawiać z osobami, które mogą niedługo umrzeć, jak im - o ile to możliwe - ulżyć? Problem jest skomplikowany, trzeba przecież wziąć pod uwagę wiele czynników: sam fakt nieistnienia, cierpienie w czasie umierania ale też ocena własnego, kończącego się życia, stan relacji z bliskimi itp. Nie w każdym domu nie jest to temat tabu. [SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor. Czat / IRC: - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE] Liczba postów: 1,977 Liczba wątków: 3 Dołączył: Reputacja: 0 No to jak jest to mają problem. Przed narodzinami też nie istnieliśmy i co? Całe życie to proces umierania, podczas którego cierpimy, moment "przed" wcale nie musi być bolesny albo najboleśniejszy. Trzeba się starać by ocena życia była jak najlepsza - nie tylko przez nas. Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości. Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy? Liczba postów: 5,058 Liczba wątków: 21 Dołączył: Reputacja: 89 Płeć: nie wybrano Forge napisał(a):Nie w każdym domu nie jest to temat każdy też lubi frytki. Liczba postów: 2,356 Liczba wątków: 17 Dołączył: Reputacja: 23 Płeć: mężczyzna Wersja Barney'a Stinsona: "Prezydent świata wysłał babcię na tajną misję w kosmosie. Dla dobra planety już jej więcej nie zobaczysz." Zamierzam stworzyć mężczyznę i kobietę z grzechem pierworodnym. Następnie zamierzam zapłodnić kobietę samym sobą, tak abym mógł się narodzić. Będąc człowiekiem, zabiję się w ramach ofiary dla samego siebie aby ocalić Cię od grzechu na który Cię początkowo skazałem... TA DA!!! “Dzień z życia Aniołka, czyli wiersze po śmierci dziecka. Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem… A potem już tak chciałam wyjść…tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich – zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił… Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie… Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo… Zasnęłam. Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy. Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie. Przyszła…przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie… Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła. Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie… Zobaczyłaś dwie kreseczki… Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając. Już czas… Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko. Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie… Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się… Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz… ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało. Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was… Twego powrotu czekam na próżno. Twe serce zimne, nie bije wcale, ile bym dała by biło dalej. Kolory świata przechodzą w jesień, a ja samotna chodzę po lesie. Lecz las to ludzi obcych, dalekich, co patrzą na nas słabych, kalekich. Kalectwem moim na całe życie, będzie żałoba po małym bycie. Które zjawiło się niespodzianie i nastawiona na jego trwanie nie będę nigdy z tym pogodzona że go tu nie ma w moich ramionach Po mej Iskierce pustka została Gdzie teraz jesteś Iskierko mała? Siedzi aniołek wśród gwiazd miliona I patrzy na Ciebie Matko zamyślona Patrzy jak płaczesz po kątach skrycie Jak starasz się na nowo ułożyć swe życie Jak walczysz z trudami dnia codziennego I jak tęsknisz do Dziecka? do Synka swojego Jak tłumaczysz bliskim i dalekim Że byłem Dzieckiem, że byłem Człowiekiem Że choć malutki w Twym sercu schowany Byłem Twym Synkiem? kochanym i oczekiwanym Matko kochana? Twój ból nie ustaje Wiedz, że mnie również serce się kraje Lecz widać tak być już musiało Że teraz osobno, choć wcześniej jedno ciało Gdy smutno Ci będzie, gdy świat Cię znów wkurzy Popatrz w niebo, na księżyc duży Tam zawsze ja? gdy taka potrzeba Mrugnę do Ciebie z obłoków nieba Siedzi Aniołek na chmurce niebieskiej I śle do Matki swe wielkie serce Śle pocałunki i uśmiechów kilka Śle buziak duży? przecież to chwilka Przychodzi w nocy, gdy sen jest spokojny Przychodzi do Mamy? wtedy jest wolny Razem się tulą i spacerują Razem się bawią i razem malują Razem w sklepiku zabawki kupują Lub nad Bałtykiem bursztyny znajdują Lecz sen kiedyś minie i Mama zostanie Anioł odleci.?Nie odchodź Kochanie!!! Zostań tu ze mną, bym zawsze wiedziała Że nigdy Tobie już krzywda nie będzie się działa? Ja Mamo wrócę? w Twój sen radosny Wrócę nim przyjdzie pierwszy dzień wiosny Wrócę i znów razem będziemy Robić te rzeczy o których tylko my wiemy To, co jest celem naszego dzisiejszego artykułu, to chęć sprawienia, aby ludzie zrozumieli, że śmierć dziecka jest czymś, na co nikt z nas nie jest przygotowany. Dlatego też zamierzamy polecić Wam dziś coś naprawdę ważnego i wspaniałego. Rozkoszujcie się każdą chwilą, jaką możecie spędzić ze swoimi dziećmi lub ogólnie osobami, które naszym dzisiejszym życiu nic nie jest całkiem bezpieczne i pewne. Nic nie jest gwarantowane. Nawet to, że dzieci przeżyją swoich tragedia, jaką niewątpliwie jest śmierć dziecka jest zupełnie niemożliwa do zrozumienia i zaakceptowania. Wiele osób po takiej utracie czuje się odizolowanych od otaczającego ich świata, ponieważ uważają, że nikt nie potrafi zrozumieć ich dziecka przekłada się praktycznie zawsze na wrażenie, że życie straciło sens. Wszystko, co najcenniejsze już straciliśmy. Nie ma żadnej przyszłości, ani nadziei. Niemniej jednak zawsze nadejdzie kolejny dzień i powinniśmy zdać sobie sprawę z tego, że nie da się cofnąć czasu. Musimy żyć dalej i po prostu nosić w sercu najlepsze z możliwych wspomnień. Bo z pewnością tego właśnie chciałoby nasze wszystkim należy uświadomić sobie, że prawdą jest to, że nie ma takiej tragedii, którą wszyscy możemy doświadczyć w ten sam sposób. Bez wątpienia najsilniejszym przeżyciem jest śmierć mu ból i żal są naprawdę praktycznie niemożliwe do przetrwania. Jednakże dla każdego z nas, kogo dotknęła taka tragedia, powinno stać się jasne to, że nigdy nie powinniśmy próbować stawić jej jaką tworzy cała nasza rodzina powinna pozostawać wciąż nienaruszona. Musimy pamiętać, by dalej dbać o siebie nawzajem, uzdrowić swoją własną duszę i nauczyć się żyć z tą możemy pogrążać się w otchłani rozpaczy kosztem naszych najbliższych. Dlatego też powinniśmy pamiętać o tych kilku prostych refleksjach, które zamierzamy Ci dziś dziecka spowodowała, że codziennie muszę walczyć z paraliżem mojego ducha, mojego całego ciałaŚmierć dziecka zawsze oznacza, że cały świat nagle zatrzymuje się w miejscu. To coś, co jest całkowicie sprzeczne z naturą i z czym nasz umysł nie może sobie już poradzić. W efekcie pozostajemy bezczynni, tkwimy nieruchomo w miejscu, bez tchu, jakbyśmy już nie mieli duszy. Najbardziej powtarzająca się myśl, jaką tacy rodzice będą mieli w głowie, to klasyczne “nic nie ma już sensu”. A ten emocjonalny i motywacyjny paraliż może skończyć się na typowej pułapce w postaci przewlekłego bólu i umysł jest niezdolny do przetworzenia tego, co się stało. Każda próba będzie nieuchronnie prowadzić nas do zaprzeczenia, blokady mentalnej i całkowitego znieruchomienia. Musimy unikać izolacji, ponieważ samotność jest tym, co nas popycha do tego samego rodzaju paraliżu jest w tym momencie skorzystanie z możliwości pomocy i wsparcia ze strony swojej rodziny oraz przyjaciół. Jeśli to nie wystarczy, warto skorzystać z pomocy specjalisty z dziedziny psychologii, który powinien pomóc nam sobie z tym nauczyć żyć dalej z tym bólemMówienie, że możesz przezwyciężyć śmierć dziecka jest po prostu nieprawdą. Aby być w stanie to zrobić, musisz mieć do tego jakieś środki lub mechanizmy. A tego nikt nie jest w stanie zrobić umysł po prostu nie dysponuje takimi możliwościami. Nieobecność, pustka, która przywiera do całej Twojej istoty po stracie wygasza wszystko to, co definiuje Cię jako dziecka musi zostać przez Ciebie zaakceptowana. Oczywiście będzie temu towarzyszył płacz, ból i nieskończony żal. Będziemy musieli nauczyć się żyć z tą pustką w sercu i w głowie. Ale musimy być także świadomi tego, że ten smutek będzie już na zawsze tkwił w naszych niezależnie od tego, czy w to wierzymy, czy też nie, nadejdzie w końcu taki dzień, kiedy ból już nie będzie tak drastyczny. Będziemy mogli oddychać w końcu bez bólu, chodzić bez ciężaru miażdżącego naszą duszę i żyć bez kamienia wypełniającego nasze końcu zrozumienie, że życie od nowa oznacza wzmocnienie pamięci o tej osobie, która odeszła, a nie jej zapomnienie. Oznacza to, że rozumiemy, że nosimy wspomnienia naszego dziecka cały czas przy sobie. Pamięć o nim jest dla nasz zaszczytem, a miłość w końcu zwycięży. Mimo tego, że smutek pozostanie w nas już na należy zaniedbywać swojego partnera lub partnerkiUtrata dziecka pociąga za sobą uczucie, jakby Twoje życie i wszelkie plany rodzinne nagle stały się zupełnie bez wartości. Pustka, jaką czujemy, jest wręcz niezmierzona, a więzy rodzinne lub uczuciowe już nie są takie same, co kiedyś. Ale wcale to nie oznacza, że powinniśmy przestać walczyć o realizację tych unikać poczucia winy i nieustannych wyrzutów. W takich sytuacjach sama cisza może być szkodliwa i destrukcyjna. Powinniśmy szanować sposób, w jaki każda osoba radzi sobie ze swoim własnym smutkiem i są zdolni do otwarcia się przed innymi, podczas gdy inni potrzebują czasu, aby zareagować i zrozumieć siebie samych. I to jest właśnie coś, czego powinniśmy za wszelką cenę się nauczyć i co zaangażowanie i pasja to trzy filary, które powinny pozostać w Twoim związku. Jeśli utrzymamy je na zdrowym poziomie, nasz związek będzie się dalej po prostu pokażesz wszystkim swoją pustkę i zaczniesz obwiniać się nieustannie za różne rzeczy, prawdopodobnie zaczniesz dystansować się od swojej drugiej ukochanej dziecka – jak sobie z nią poradzić bez zaniedbywania innych dzieci i siebie samych?Dzieci podchodzą do kwestii śmierci w zupełnie inny sposób niż dorośli. Nie powinniśmy w związku z tym zaniedbywać ich w przypadku takiej tragedii, zwłaszcza, gdy są one w wieku od 6 do 10 dziecka jest czymś, czego nikt nie rozumie. Ani dorosła osoba, ani tym bardziej dziecko. To coś, wobec czego dorośli czują złość, co powoduje, że dzieci się mogą czuć tym faktem zaskoczone. Nie powinniśmy mieć o to do nich pretensji, one po prostu nie rozumieją, co się dziecka nie zawsze pozwala na uprzednie się z nim pożegnanie. Musimy więc okazać mu odpowiedni szacunek pamiętając o naszej codziennej miłości do tej osoby, aby zachować ją w jest przy tym, aby dzieci także miały okazję wyrazić swoje własne uczucia, przemyślenia i wątpliwości. Zachęcaj je do tego, aby uwolniły swoje emocje bez ukrywania przed nimi naszego cierpienia. Ból musi przybierać kształt także w ich życiu, aby mogły go zrozumieć, a następnie się od niego niezmiernie ważną kwestią jest ponowne podejmowanie wszystkich dotychczasowych projektów i planów w naszym codziennym życiu. Musimy dalej uśmiechać się do naszych dzieci jednocześnie czcząc pamięć o tym, które odeszło od nas na się żyć bez tego dziecka, ale nigdy nie straci ono tego uprzywilejowanego zakamarka w naszym sercu. Nie ma wątpliwości, że życie będzie toczyło się zupełnie inaczej po tej ważne jednak jest, aby pozwolić sobie prędzej czy później na ponowne odczuwanie radości. Nie powinieneś czuć się już do końca życia winnym, to i tak niczego już nie zmieni.

jak żyć po śmierci dziecka forum